Ręka w górę, kto zmarnował kiedyś dzień albo popołudnie.
Myślisz sobie – mam wolny weekend, wziąłem kilka dni wolnego z pracy, na
uczelni niewiele zajęć. Tyle rzeczy można zrobić! A tu już trzecia godzina
przylepienia do ekranu mija. Albo też po świetnej imprezie nadszedł Dzień
Którego Nie Ma (inaczej zwany Dniem Mega Kaca). I leżysz plackiem i marzysz o
śmierci. I wściekasz się, bo tak mało tego wolnego masz a tak głupi jesteś, że
nawet te cenne chwile marnujesz. Jeśli przepierdołowałeś znaczną część wolnego
dnia, jest kilka sposobów, aby naprawić swe niecne czyny.
1) Zrób pranie albo nastaw zmywarkę. Jest
to pomysł szczególnie dla osób na Mega Kacu. Nawet jeśli słaniasz się na
nogach, powinieneś bez większych problemów trafić naręczem szmat do pralki,
zamknąć ją, wsypać na oko proszku i płynu do płukania i już możesz wracać
umierać do łóżka. Analogicznie, zamyksz brudne gary w zmywarce i czołgasz się z
powrotem do barłogu. Odgłos prania i zmywania ulży twojemu poczuciu winy.
2) Posprzątaj. Ale tak porządnie. Z
podłogami i ścierą. Jak będziesz szedł spać, to zapomnisz o tym, że cały dzień
spędziłeś na łupaniu w gry, a rano obudzisz się widząc perfekcyjny ład.
3) Poćwicz. Pobiegaj. Potrenuj. Obojętnie
co, byle przez godzinkę. Zmarnowane dni sprzyjają wpieprzaniu ponad miarę. Jak
spalisz trochę kalorii to poprawisz sobie humor, ale też zniwelujesz efekt
wcinania lazanii z Biedry i popijania jej piwskiem.
4) Poucz się języka obcego. To jest mój
sposób na zmarnowany dzień. Nie musi być to klasyczna nauka. Włącz np. serial
po angielsku, siądź z kartką i wypisz sobie 20 wyrażeń, które są dla ciebie
nowe. Jeśli męczy cię kac, to możesz zapuścić nawet maraton serialowy w obcym
języku.
5) Wystaw niepotrzebne rzeczy na Allegro.
Na co dzień odkrywam mnóstwo rzeczy, które mogłabym sprzedać komuś. Nieużywane
ubrania, buty, książki, sprzęt elektroniczny. Rusz tyłek, obfotografuj, wystaw
na aukcję. Jak ci się poszczęści, to jeszcze na swoim „zmarnowanym” dniu
zarobisz.
6) Uaktualnij swoje CV i profile zrzeszające
społeczność zawodową. Na to zaaaawsze mamy czas. Gdzieś tam pamiętamy, że
trzeba to zrobić, ale może jutro… CV nieaktualne od 3 lat, nieprzetłumaczone na
angielski, Goldenline leży odłogiem i straszy twym zdjęciem z młodości w
t-shircie, na LinkedIn nawet profilu nie masz. Jest okazja, by to ogarnąć.
Nigdy nie wiesz, ile okazji staraciłeś przez swój dziadowy profil w necie.