Praca
nauczyciela, jak każdy zawód, ma swoje plusy i minusy. Dziś chciałabym skupić
się na tych pozytywnych aspektach, które do nauczycielstwa wciąż przyciągają.
Są to przede wszystkim:
1) praca z młodzieżą – jako nauczyciel to
z nią głównie spędzasz czas, a nie ze swoimi kolegami. Nie zgadzam się
z potępiającymi stwierdzeniami w rodzaju: „Jaka ta dzisiejsza młodzież jest!”. Zawsze
taka była, proszę przypomnieć sobie, jak się samemu wyglądało i zachowywało w
wieku 13-17 lat. Są sympatyczni uczniowie, garnący się do pracy, kulturalni,
zabawni i naprawdę jest takich WIELU. A jeśli choć 3 osoby na 20 cię słucha, to
i tak warto dla nich się wysilić. Są uczniowie, którzy nawet wyślą
nauczycielowi w imieniu grupy maila z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. Albo
sami zrobią dla niego ręcznie kartkę świąteczną. Tych miłych akcentów pracy z
młodzieżą jest naprawdę sporo i kiedy traci się wiarę w sens wszystkiego, warto
przypomnieć sobie lepsze chwile, na pewno nadejdą następne.
2) to co robisz ma sens i przynosi satysfakcję
– uczysz innych. Przekazujesz im nie tylko wiedzę, ale też (czasem)
wartości. Nawet jeśli działają ci na nerwy swoim głośnym zachowaniem i olewczym
podejściem do przemiotu, nawet jeśli masz czasem ochotę walić łbem o ścianę
(WHY GOD WHY????) to twoja praca ma jakiś sens. Gdy Twoi uczniowie odnoszą
sukcesy na konkursach, pytają o zajęcia dodatkowe albo po prostu regularnie
uczą się i widać postępy, wiesz, że
praca nie idzie na marne. To bardzo dużo.
3) częściowo nienormowany czas pracy –
celowo piszę „częściowo”, bo jak wiadomo nauczyciel ma sztywny plan zajęć. Nie
ma lanczyków i przerw na kawusię, herbatę na lekcje trzeba przemycać
potajemnie, aby dyrektor nie zobaczył. Niemniej jednak, część pracy można
wykonywać w domu – przygotowywać się do lekcji, poprawiać prace, obsługiwać
dziennik elektroniczny i odpowiadać na maile rodzicom (jeśli szkoła taki dziennik
posiada rzecz jasna). Jest to plusem szczególnie dla osób, które mają rodziny –
moje koleżanki bardzo sobie chwalą możliwość jednoczesnego przypilnowania
dziecka i np. poprawiania sprawdzianów uczniom.
4) wakacje – nauczyciele posiadają dość
sporo urlopu, który wiecznie co roku chcą im zabrać, ale jeszcze nikt się na
szczęście nie odważył. Mają też ferie zimowe i przerwę świąteczną. Oczywiście
ta ilość wolnych dni jest solą w oku wszystkich innych pracowników, choć należy
przypomnieć, że nauczyciel nie może sobie wziąć urlopu kiedy chce i nie ma
żadnego urlopu na żądanie.
5) umowa o pracę – nauczyciel mający
przynajmniej pół eatu musi być zatrudniony w państwowej szkole na umowę o
pracę. W dzisiejszych czasach umów śmieciowych jest to z pewnością plus.
Niestety, z umową na czas nieokreślony nie jest już tak różowo.
6) możliwość dorabiania sobie do pensji –
nauczyciele przemiotów ścisłych oraz językowcy i wuefiści w wolnym czasie mogą
sobie troszkę dorobić do pensji, czego oczywiście nie mogą przeżyć głównie
osoby, które zarabiają tyle samo lub mniej od nich. Nie widzę nic złego w tym,
że jakaś anglistka po nocach lub we wczesnych godzinach rannych dorabia sobie w
szkole językowej, a matematyk udzieli komuś korepetycji.
Plusów pracy
nauczyciela jest na pewno więcej, ale wydaje mi się, że wymieniłam
najważniejsze. Ten naj naj naj, to chyba właśnie satysfakcja z pracy z uczniami.
Mam wrażenie, że inne zawody nie dostarczają tylu wzruszających i zabawnych
momentów. A może się mylę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz