Właśnie znów
przeszła korytarzem i wszystkich szyja boli od oglądania się za nią. Dziewczyny
skrzętnie odnotowują w pamięci jak się dzisiaj ubrała. Chłopaki ledwo
powstrzymują się od nucenia „Hello Mrs Robinson”. Nauczycielki czują się przy
niej jak kopciuch oddzielający groch od maku w usmolonym fartuchu, a
nauczyciele snują jakieś niemające nigdy ziścić się fantazje erotyczne. Oto typ
nauczyciela, którego życie do najcięższych nie należy. Przeciwnie, gdzie tylko
się pojawi, zaraz wszyscy sami wystąpią jej z pomocą i jeszcze będą się
cieszyć, że mogą coś dla niej uczynić.
Podczas gdy
ty pocisz się nad szkolnym projektorem i nigdy nie wiesz co tym razem się
spieprzyło, że nie działa, czerwienisz się i gadasz sam do siebie próbując
uruchomić to żelastwo, Seksbomba nie miewa takich problemów. Gdy tylko
zapragnie użyć jakże przedpotopowego sprzętu szkolnego, zaraz chętnych do
pomocy jest minimum dziesięciu uczniów, sześciu nauczycieli, konserwator, a
nawet i sam dyrektor. Wszyscy dwoją się i troją, aby ratować damę w opałach i zaimponować
jej włączeniem komputera, tudzież podregulowaniem głośników, a ona łaskawie
obdarza ich ujmującym uśmiechem. Aaaach, zapiera dech.
Na jej
lekcje połowa uczniów jest obryta od góry do dołu i podczytuje podręczniki
akademickie, aby móc nonszalancko ujawnić się ze swą wiedzą na lekcji i
zasłużyć na jej spojrzenie (bezskutecznie, bo ona po roku nauczania pamięta
imiona może ze trzech uczniów). Druga połowa natomiast nic się nie uczy, aby
Seksbomba mogła postawić im jedynkę i rozkosznie zrugać. Tak, to zdecydowanie
typ nauczycielki, który pojawia się w fantazjach uczniowskich, mówiąc:
„Byłeś bardzo, bardzo, bardzo niegrzecznym
chłopcem, muszę cię ukarać!”
Chętnych do
bycia ukaranymi są oczywiście nie tylko zastępy pryszczatych uczniów, ale i
męska część grona pedagogicznego. W ogóle to chętni są do czegokolwiek, byle
ona była w pobliżu.
Kiedy
Seksbomba rozpoczyna pracę w szkole, obserwuje się samoczynne polepszenie
sposobu ubierania się wszystkich pracowników. Nauczycielki, aby nie czuć się jak wspomniany
już kopciuch, zakładają swoje najlepsze poliestrowe sweterki na guziczki i
starają się podpatrzeć sposób ubierania Seksbomby. Zazwyczaj skutki są
opłakane, dlatego zostaje im tylko
samotne wbijanie w domu szpilek w jej woskową figurkę voodoo. Nauczyciele prężą
wątłe klaty w odprasowanych kraciastych koszulach i starają się ukryć
rozdeptane buty przed jej wzrokiem. Może zwróci na mnie uwagę? Może to do mnie
tak się dziś uśmiechnie? Wszystko to oczywiście mrzonki, gdyż Seksbomba nigdy
nie zwróciłaby uwagi na zwykłego belfra. Inwestorzy na giełdzie, finansiści,
prawnicy i właściciele dobrze rozwijających się firm – oto target Seksbomby.
Czy
Seksbomba czegoś w ogóle może nauczyć? Bądź pewien, że prędzej dowiesz się od
niej jak spędziła sobotni wieczór, czy też jak przyrządza się jej ulubiony
drink, niż objaśni ci ona cokolwiek związanego z przedmiotem. Prawda jest taka,
że Seksbomby w szkole może za chwilę nie być. Ona jest tu, aby przeczekać aż
wreszcie złapie jakiegoś idiotę z kasą i będzie mogła robić to, co lubi
najbardziej – leżeć i pachnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz