poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Nauczyciele to frustraci



Podczytując dzisiaj jeden z portali internetowych (natemat.pl) zobaczyłam, co jeden z trolli internetowych pisze o nauczycielach:
"nauczyciel, ma za zadanie wpajać wiedzę i stymulować rozwój dziecka, nie może być zakompleksioną panią z Pcima Dolnego, dla której praca w szkole jest dopustem bożym i która - dla podbudowania swojego ego - poniża ucznia, bo inaczej nie umie sobie zrekompensować kijowego życia. Szkoła wreszcie powinna być wolna od frustratów."

Jest to naturalnie woda na mój młyn.  Od czasu do czasu gdy na gazeta.pl albo innym dużym portalu pojawi się jakikolwiek artykuł o nauczycielach, można pod nim poczytać soczyste komentarze trolli pracujących za minimalną krajową, którzy twierdzą, że nauczyciele to frustraci, durnie, głupki i potwory wyżywające się na dzieciach.

Nie twierdzę, że wszyscy nauczyciele są mądrzy, ale daleka jestem od wyzywania całej grupy zawodowej od frustratów, mimo że mają wszelkie prawo do bycia nimi. Jakimś cudem, jest WIELU nauczycieli, którzy robią ogromnie dużo dla uczniów i dla szkoły. I pracują tak pomimo braku jakiegokolwiek docenienia finansowego. Wciąż zachodzę w głowę dlaczego tak jest, ale mam teorię, że duża część takich pedagogów to Siłaczki, a niektórzy pracują w miejscach, gdzie szkoła to często jedyny zakład pracy w okolicy.

Zadziwiające jest, jak łatwo ludzie odbierają nauczycielom prawo do roszczeń finansowych, argumentując to wszystko "powołaniem". Zupełnie tak, jakby nauczyciele nie mieli rodzin, nie musieli płacić rachunków i nie troszczyli się o to, co do garnka włożyć. Czy ci krzykacze pracują za darmo? Czy od czasu do czasu nie domagają się podwyżki? Śmiem wątpić.

A nawet jeśli trafi się wśród nauczycieli leń i frustrat - to czyja to wina, że został zatrudniony? Selekcja do zawodu niestety od wielu już lat jest negatywna, bo ci, którym nie pasuje poświęcanie się, a mają możliwości i coś potrafią, nie wytrzymują w szkole długo i znajdują inną pracę.

Ja bardzo bym chciała, aby kiedyś moje dzieci uczyli najlepsi, ale teraz NIE MA JAK zmotywować do pracy w szkole za 1650zł ludzi, którzy pokończyli najlepsze uczelnie w kraju, nie są "frustratami" i coś sobą reprezentują . Takie osoby znajdą pracę gdzie indziej (z łatwością). Polska szkoła NIE MA MOŻLIWOŚCI zachęcić najlepszych do pracy w niej. Taka jest smutna rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz